Teraz nieco historii J Mniej więcej w połowie ubiegłego stulecia nastała w Ameryce ( bo gdzieżby indziej...?) i europie moda na spirytyzm. Za pomocą szczególnie uzdolnionych po temu ludzi, zwanych medium, próbowano przywoływać duchy i zadawać im pytania. Pierwsza „rozmowa” z duchem odbyła się 32 marca 1848 roku w pobliżu Nowego Jorku w pewnym domu. W którym straszyło. Mieszkańcy, rodzina Fox ( Czyżby Fox Mulder? ;P ), słyszeli tam po nocach dziwne odgłosy pukania. Jedna z dwóch córek zdobyła się pewnej nocy na odwagę i zawołała w ciemność „Zrób to, co ja zrobię”- i klasnęła cztery razy. Natychmiast odpowiedziało jej czterokrotne stukanie. Kiedy zapytała :” Czy jesteś człowiekiem?”, zapadła cisza. Jednak na słowa: „Jeśli jesteś duchem, zastukaj dwa razy”, rozległo się podwójne stukanie. Jeśli wierzyć informacji o siostrach Fox, która w krotce po tym wydarzeniu ukazała się w gazecie New York Herald Tribune właśnie w ten sposób zaczął się pierwszy świadomy kontakt werbalny z zaświatami. Informacja ta wywołała wręcz falę zaklinaczy duchów. Okazało się, że na całym świecie żyje mnóstwo osób z predyspozycjami do tego, by zostać medium, czyli kimś, kto pośredniczy między światem materialnym a światem duchów. Powstały stowarzyszenia spirytystyczne. Modne stało się uczestnictwo w „seansach” ( słowo to pochodzi z języka francuskiego i znaczy tyle, co posiedzenie) – jak nazywano próby wywoływania duchów przy pomocy medium i przyjmowania od nich wieści z zaświatów. ( Hmm... Można by stworzyć swojego rodzaju „pocztę” ) Duchy zmarłych zwracały na siebie uwagę poprzez tajemnicze odgłosy, dźwięki albo zagadkowe podnoszenie stołu ( sławny „wirujący stolik”). Często znały szczegóły z życia zmarłych, które nie były znane nikomu z żyjących. Niekiedy przesyłały również swoje wiadomości. Szczególną popularnością cieszyła się „tablica ouija” ( słowo to jest złożeniem francuskiego i niemieckiego „tak”). Składała się ona z 38 kart, które rozkładano wokół stolika. 26 kart oznaczonych było literami alfabetu, dziesięć zaś – cyframi od zera do dziewięciu, a dwie ostatnie słowami „tak”, ”nie”. Pośrodku stała odwrócona szklanka. Uczestnicy siedzieli wokół stołu, stawiali duchom pytanie, a każdy kładł palec wskazujący na szklance. Dzięki kierowanym przez ducha, mimowolnym ruchom szklanka przesuwała się w kierunku jednej z kart i udzielała w ten sposób odpowiedzi. Niektóre media utrzymywały wręcz, że podczas seansu duch będzie widoczny w postaci szaro-białej, poruszającej się masy, tzw. ektoplazmy. Ektoplazma uchodziła oczywiście za bardzo światłoczułą, pomieszczenie musiało, więc być zaciemnione. Spirytyści zaspokajali najwidoczniej głęboko zakorzenione potrzeby wielu osób, w przeciwnym razie nie odnieśliby takiego sukcesu. Dla wielu na pewno pocieszającą myślą byłą możliwość kontaktu ze zmarłymi krewnymi. Niektórzy naukowcy dostrzegali w tym zjawisku nowe, fascynujące pole badań o nieograniczonych możliwościach. Tymczasem wiadomo, że wiele osób określających się mianem medium było zwykłymi oszustami i wykorzystywało łatwowierność bliźnich. Niektórzy sami przyznali się do oszustwa. Najczęściej posługiwali się prostymi technicznie, ale zręcznymi sztuczkami. Jednak to nie naukowcy najczęściej demaskowali mistyfikatorów, lecz profesjonalni magicy: znają oni triki, dzięki którym można omamić ludzi nawet w jasnym świetle sceny. Tylko, że magicy nie twierdzą, ze wywołują siły nadprzyrodzone. Wszystkie te oszustwa nie pozbawiły naturalnie poszukiwaczy duchów ich wiary. Książki na ten temat donoszą wprawdzie wciąż o niegdysiejszych, zakończonych sukcesami seansach, jednak wstydliwie przemilczają dawno już odkryte oszustwa. Spirytyzm 0 jako wiarę w możliwość nawiązania kontaktu ze zmarłymi – odrzucają zarówno katolicy, protestanci jak i prawosławni. Wiara w duchy jest szeroko rozpowszechniona szczególnie w Stanach Zjednoczonych. Blisko 40% Amerykanów wierzy, że jest w kontakcie bezpośrednim bądź przez medium, ze zmarłymi. Media te nazwane są dziś channels ( ang. Channel = kanał), gdyż torują drogę w zaświaty kanałom energii, W USA zapanowała moda na regularne wizyty u tak zwanych channeling-medium. Na czym jednak polega praca „pośredników w kontaktach ze zmarłymi”? Podczas seansów spirytystycznych ( łac. Spiritus = tchnienie, duch) media wykorzystują często tzw. zjawiska paranormalne, szczególnie telepatię oraz telekinezę. Owe zjawiska budzą do dziś wiele kontrowersji. Choć „łowcy duchów” przez dłuuugie lata próbowali przeżyć w nawiedzonych przez duchy domach te osobliwe przygody, o których opowiadali mieszkańcy, i w miarę możliwości zarejestrować je za pomocą kamer, magnetofonów i nieprzekupnych świadków, do dziś nie istnieje żaden uznany przez naukowców dowód na choćby jedyne pojawienie się ducha. Nie znaczy to jednak, że ci wszyscy, którzy opowiadali o zjawach, świadomie kłamali. Znacznie bardziej prawdopodobne jest, że z ludzi tych żartował sobie ich własny mózg, że zobaczyli rzeczy, które istniały jedynie w ich wyobraźni tzw. halucynacje ( tylko wytłumacz to komuś, kto to widział!).

Tylko pamiętajcie - TO NIE JEST ZABAWA, A PO WAS NIKT NIE MA OCHOTY SPRZĄTAĆ! A CZASAMI PO PROSTU JUŻ NIE MOŻNA POMÓC... Wiadomo jak kończą nieprzygotowani ignoranci...
Wszystkie informacje zawarte na tej stronie sa zbiorem informacji z innych stron...

Zycze dobrej zabawy:)
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja